Nie sposób zaprzeczyć, że pandemia koronawirusa wywarła ogromny wpływ na wiele obszarów życia społecznego, zwłaszcza na Pojęcie hygge pochodzi z języka duńskiego. Próbując przełożyć je na język polski, odpowiednika doszukiwać się będziemy w komforcie, wygodzie oraz osiągnięciu wewnętrznej równowagi i szczęścia. To idea, która wyznacza osobliwe podejście do życia i (niekiedy szarej) codzienności. Zachęca do skupiania się na drobnych przyjemnościach i czerpania uciechy z najmniejszych detali, które nas otaczają.
Jak to zrobić?
Zatrzymujmy momenty. Delektujmy się aromatem i smakiem porannej kawy (do tej pory wypijanej raczej w biegu). Pamiętajmy, aby zaparzyć ją w ulubionym kubku! Czerpmy przyjemność i dobrą energię ze zwykłych jesiennych spacerów po parku. Zachwycajmy się różnobarwnymi liśćmi spadającymi w tym czasie z drzew. Koniecznie otulmy się miękkim i ciepłym szalem (jesienią temperatury bywają bezlitosne).
Hygge, czyli przyjemność dla oka i innych zmysłów
Hygge ma też wiele wspólnego z aranżacją wnętrz. Zachęca do prostoty mającej przysporzyć nam komfortu. Wygodny fotel z przyjemnym w dotyku obiciem. Drewniane łóżko, a na nim aksamitna pościel, w której zanurzymy się i zaśniemy po intensywnym dniu pracy. Cieszące oko dodatki w postaci ustawionych na kominku zdjęć z urlopu w zacisznej miejscowości, a także świece zapachowe… To wszystko pozwoli nam się zrelaksować.
Nieodłączną częścią wyposażenia mieszkania praktykujących hygge jest też duży stół z wygodnymi krzesłami, przy którym można usiąść z bliskimi i rozkoszować się własnoręcznie upieczonym ciastem.
Balans, a nie tylko bilans
Hygge ma też wiele wspólnego z aranżacją wnętrz. Zachęca do prostoty mającej przysporzyć nam komfortu. Wygodny fotel z Co ważne, hygge nie musi się kończyć na własnych czterech ścianach. Warto przenieść tę koncepcję również na sferę zawodową. Podstawą jest work-life balance, czyli utrzymywanie równowagi między pracą a życiem prywatnym. Obowiązki zawodowe nie mogą determinować wszystkich naszych decyzji i „zawładnąć” naszym życiem, lecz powinny stanowić jego (wciąż bardzo ważne) dopełnienie. Bez zasłużonego (a jakże!) odpoczynku po pracy „daleko nie zajedziemy”. Dobrą odskocznią będą popołudnia i wieczory spędzane w gronie bliskich, sport lub hobby.
Relacje międzyludzkie nie bez znaczenia
Szczęście i komfort (zwłaszcza psychiczny) w miejscu pełnienia obowiązków zawodowych osiągniemy dzięki budowaniu odpowiednich relacji ze współpracownikami. Agresji i wyścigowi szczurów, czyli niezdrowej rywalizacji, mówimy stanowcze nie! Niechaj w zespole zapanuje harmonia i życzliwość, a szacunek i wzajemna pomoc będą czymś naturalnym. Przecież w obrębie jednej firmy zazwyczaj gra się do przysłowiowej jednej bramki. Dobrą praktyką jest też wspólne świętowanie (tych większych i mniejszych) sukcesów teamu. Współdzielona radość jeszcze mocniej scali zespół!
Funkcjonalne, a jednocześnie przytulne biuro? – To jest to!
Po pierwsze, nie zagracajmy biurka. Pozbądźmy się zbędnych przedmiotów, z których większość to „rozpraszacze”. Dużo w tym temacie ma też do powiedzenia światło. Odpowiednio dobrane wpłynie pozytywnie na nasz komfort pracy (wizyty u okulisty okażą się rzadsze) oraz doda wnętrzu przyjaznej atmosfery. Meble biurowe (przede wszystkim fotel) powinny być ergonomiczne. Nie zaszkodzi, by były miłe dla oka. Efektu przytulności dopełnią świeże kwiaty, jasne i przestronne pomieszczenie, w którym podczas przerw można spożywać posiłki oraz utrzymana w jasnym tonie i urządzona w minimalistycznym stylu sala konferencyjna.
Od razu robi się przyjemniej, nieprawdaż?